wtorek, 1 maja 2018

Znowu paćkam po lalkach

Weekend majowy okazał się dla mnie porażką jeśli chodzi o plany "działkowania". Dwa Potworki na antybiotykach, mnie zatoki znowu dają czadu i zaczynam kasłać, a Brzydsza Połowa artystycznie "umiera" na przeziębienie (jak każdy facet, który jest odrobinę chory). Ale za to można poznęcać się nad lalkami. 

Zurineczka na moje nieśmiałe pytanie czy nie ma jakiejś monsterki do przemalowania, na której mogłabym sobie potrenować obrzuciła mnie hurtem potworzyc. Ale dzisiaj pokażę Wam jedną i jeszcze jedną nieszczęsną Bratz, która była jednym z pierwszych obiektów "z oczami", które przemalowałam. 

Zapraszam na zdjęcia:

Te przyjechały na początek - Spectra z mocno obdrapanymi nogami i rękoma, oraz Draculaura z potwornym klejem w głowie i masą różowych plam na buzi. Plamy pewnie można by wywabić, ale ja nie mam do tego cierpliwości, a że dostałam zadanie zrobienia z niej pirroto-cyrkowej dziewczyny to postanowiłam je wykorzystać  😊


AAAA pisałam już jakie satysfakcjonujące jest wydłubywanie kleju z głowy lalki? Niee?? No to jest super! Po prostu ekstra!!! Uwielbiam to 😁Nie, nie jestem dziwna... No może trochę, ale kto nie jest 😋 A oto co wyszło z Draculaury:


Oczywiście nie byłabym sobą jakbym jej ciałka nie pomalowała... Trochę przegięłam z różowym cieniowaniem na różowym ciele, ale jedyne co mam na swoje usprawiedliwienie to fakt, że przy sztucznym świetle nie wyglądało tak intensywnie....



I czterolistna koniczynka, która zniknie pod wigiem zrobionym przez Zuri 😁




Na skończoną wersję Draki - z wigiem i ubrankiem pewnie przyjdzie nam poczekać, ale mam nadzieję, że Zuri uwinie się z tym w jakimś skończonym czasie i będzie szansa obejrzeć ten niesamowity projekt, który zrodził się w jej głowie, a którego częścią miałam szansę być ja 😊

A teraz nieszczęsna Bratzka - panna wpadła mi w ręce w okolicznym lumpeksie już ze 100 lat temu. Miała przypadłość "śmierdziowłosa" otaczał ją smród niewyjęty dymu papierosowego i stęchlizny. I z tym walczyłam dość długo. Drugą jej bolączką było typowe dla jej gatunku "bezstopie". Ale i z tym sobie poradziłam jakoś  😁 Jako że absolutnie nie lubię repaintów Bratz wykonywanych w stylu Tree Change Dolls, których ostatnio roi się wszędzie pełno, postanowiłam zachować częściowo jej własny charakter, tylko trochę go zmieniając. Panna została moim poligonem doświadczalnym, a na koniec dorobiła się kiecki "na odwal się" i została pokochana przez Kasię-Zbieraczkę. Niestety nie mam zdjęć przed, więc zapraszam na zdjęcia po:




Trochę zmniejszyłam jej usta i przycieniowałam nosek, a do tego dobrałam Scenkowe buto-stopy w prawie identycznym odcieniu "skóry" jako protezy stóp. I taka pojechała do Kasi-Zbieraczki. Mam nadzieję, że będzie jej tam dobrze 😊

Pozdrawiam

sobota, 14 kwietnia 2018

Brat i Siostra, czyli Moment i Ro

Nieco wywołana do tablicy przez niejaką Karolinę G. zmobilizowałam się do ogarnięcia zdjęć z sesji (jedynej na razie), która powstała z moimi wymyślonymi i zdobytymi z pewnymi przygodami Momentem Ji oraz jego siostrą Ro.

Ale... zacznijmy od początku. Pierwsza była Ro. Jak tylko zobaczyłam tę główkę od razu wiedziałam, że będzie z niej cudowna dziewczynka. Szybkie przemyślenia, skrzykiwanie dziewczyn i grupowe zamówienie od DollZone... i się zaczęło... W sumie zdania są podzielone, bo ja pamiętam, że Ro "urodziła się" po 9 miesiącach oczekiwania, a Ciocia K. twierdzi, ze po 10-ciu. Ale jakby nie było, w międzyczasie ciało, które dla niej kupiłam "ogłowiłam" i tak narodziła się Nelka. Panny początkowo miały dzielić ciałko, ale Nelka okazała się być zdecydowanie zaborcza i nie chciała oddać odwłoku 😀 Nastał dla Ro czas oczekiwania, bo czułam się zniechęcona całym cyrkiem z zamówieniem od DZ.

Potem pojawił się gdzieś na grupie sprzedażowej Moment Ji. Moment prezentował się tak:




Uroczo, ale zupełnie nie w moim stylu. Oczywiście robiąc najpierw przegląd sieci wiedziałam jakie możliwości ma w sobie ten kawaler, dlatego też zdecydowałam się na jego zakup. I tak oto Moment doczekał się pożegnalnej sesji na balkonie...


Swoją drogą poniższe zdjęcie uważam za jedno jego lepszych zdjęć. Mam nadzieję, że powtórzę latem przy cudnym zachodzie słońca takie zdjęcie tyle, że z jego nowym image 😍


Zostało mi tylko zdobycie własnego ciała dla Ro. Ro, czyli Romka, Romana, miała być młodszą siostrą Momenta. W związku z tym jej ciałko musiało być dziewczęce, bez wielkiego biustu (Nelka była bezpieczna z jej rozmiarem DD+). I tak przeglądając stronę mojego ulubionego pośrednika ACBJD (http://www.acbjd.com/) wybrałam ciałko z Loong Soul z trzy częściowym korpusem i małym biustem. Ciałkiem jestem zachwycona. Hybrydka jest wielce udana, a połączenie kolorów, jak dla mnie, idealne. Nie widzę różnic w odcieniu żywicy prawie żadnych.
Kiedy już wszystko było na miejscu pozostało mi tylko powołać do życia mojego Momenta i moją Ro. Ale postanowiłam nie robić tego własnoręcznie tylko wysłać ich na malowanie do zawodowca. Wybór padł na panią Kasię z The Ugliest Wife (https://www.facebook.com/theugliestwife/). Baaardzo mi się podobają prace pani Kasią. Są mega zróżnicowane, ale w takiej delikatnej stylistyce. W dodatku kontakt z panią Kasią jest bardzo przyjemny, a cała transakcja przebiegała w sposób niezwykle profesjonalny. 

I teraz, w końcu, mogę przedstawić MOICH Momenta (brat) i Ro (siostra):

Ro:

Moment:






I na koniec specjalnie dla Karoliny - zbliżenie na Momenta. Mam nadzieję, że nie zawiodłaś się bardzo jego nowym wyglądam. Tak jak ostrzegałam, przeszedł metamorfozę i jest zupełnie innym lalkiem, ale dla mnie jest taki jaki powinien być 💘



W mocno zleżałej sesji udział wzięli:
Moment - Moment Ji od Doll Zone, chłopak w rozmiarze msd
Ro - hybryda: głowa Ro od DollZone i ciało od Loong Soul, dziewczyna w rozmiarze msd (a widzieliście, że jej ramiączko od stanika wyłazi? 😁)

piątek, 6 kwietnia 2018

Sleepy, czyli Brzydalek

Mam całą masę zdjęć z zeszłych wakacji, które czekają, aż się nad nimi zlituję. A że powinnam zająć się masą innych rzeczy związanych z pracą, prezentacjami, pisaniem wniosków itp, to... odgrzebałam jedną z takich sesji i oto przed wami Brzydalek, czyli Sleepy od Doll Chateau/Doll Zone. Mam wrażenie, że gdzieś już się kręcił u mnie na blogu, ale własnego wpisu się nie doczekał jeszcze.

Sleepy trafił do mnie prawie przypadkiem. Wypatrzyłam paskudnika na jakiejś grupie sprzedażowej i odezwałam się do Właścicielki, okazało się, że Brzydalek nie przypadł jej do gustu na żywo i tak jak przyszedł od producenta zaczął szukać domu. I znalazł go szybko. 

Brzydalka pomalowałam oczywiście sama, robiąc mu przy okazji blush, czyli cieniowanie całego miniciałka. Brzydalek wzbudza w domu taki powszechny zachwyt, że nawet moja Brzydsza Połowa WŁASNORĘCZNIE USZYŁA MU BLUZECZKĘ. Co więcej Chłopina Moja nabyła w ramach prezentu dla mnie mebelki dla Brzydalka, tak że maluch jest jedynym lalkiem z własnym M1.

A teraz zapraszam do oglądania zdjęć Brzydalka w moim Kawałku Zielonego Raju. Zdjęcia nie przedstawiają żadnej historii, bo nie miałam na nią pomysłu, ale pokazują jakim uroczym stworzonkiem jest Brzydalek:




 A stópki ma po prostu genialnie zrobione (tak, wiem mam fetysz na lalkowe stópki i dłońki)



 Brzdalek na tle poziomek:




I tym słonecznym akcentem żegnamy się na dzisiaj: Brzydalek i ja 😊

W zaległej sesji udział wzięli:
Brzydalek - Sleepy od Doll Chateau/Doll Zone z makijażem wykonanym przeze mnie
Zielony Kawałek Raju - Ogródek Działkowy w centrum miasta walczący o przetrwanie

sobota, 31 marca 2018

Wielkanoc 2018


Moi Drodzy,

W związku z Wielkanocą chciałam Wszystkim złożyć najlepsze życzenia, aby w te dni udało się Wam trochę zwolnić, wyciszyć, spędzić kilka chwil z najbliższymi bez pośpiechu i ganiania "do garów" bez przerwy. Żebyście znaleźli czas dla Siebie i Najbliższych i naładowali baterie na zaś. W tym roku składamy życzenia z Nelką i jajem 😁 


A teraz trochę więcej zdjęć Kornelii i jaja i dla odmiany samej Kornelii 😉 Zrobiłam swój pierwszy w życiu wianek ze sztucznych kwiatków i odziałam Nelkę w przecudną sukienkę, którą dostała od Kochanej Zuri, oczywiście nie byłam bym sobą jakbym nie pokombinowała i nie dała jej pod sukienkę halki z innego zestawu od Zuri, ale dzięki temu wygląda Kornelia przecudnie. Zapraszam do oglądania zdjęć i dziękuję Zuri za mega zestaw ciuszków dla mojej wielkocycnej pannicy 😍




i... bez jajka:



A tutaj suknia w pełnej krasie 😍


I zdjęcie z cyklu: za krótko otwarta przesłona, ale też ma swój urok moim zdaniem 😊


W dzisiejsze sesji udział wzięli:
Nelka - DIM Miru w nowych ciuszkach od Zurineczki
Jajo - jajo wielkanocne drewniane, walające się po domu od czasów zamierzchłych

Pozdrawiamy

poniedziałek, 26 marca 2018

Dyńkon II Wrocław :D

Wiem, że jestem trochę spóźniona z moją relacją z Dyńkonu i już wszędzie milion pięćset pięknych zdjęć było, ale muszę i ja pokazać małe co nie co 😁

Muszę przyznać, że gdyby nie to, że zarezerwowałam hotel i kupiłam bilety prawie dwa tygodnie wcześniej to pewnie bym nie pojechała, bo w domu armagedon się rozpętał... Ale czasem fajnie jednak wyrwać się od chorych Potworków i Dużych...

Nie powiem, żebym się integrowała jakoś specjalnie ze wszystkimi, ale chciałam bardzo podziękować Organizatorkom i wszystkim Uczestnikom za stworzenie fantastycznej, ciepłej i przyjaznej atmosfery. Cudownie było się z Wami spotkać, wymacać Wasze lalki, pośmiać się i potłumaczyć babciom z wnuczkami, że mamy też mają swoje lalki i się nimi lubią bawić (mina babci - bezcenna 😁).

Wszystkie lalki były przecudne, a ich ilość obezwładniająca (prawie 120 lalek), oczywiście z moim brakiem pamięci do imion nie ma szansy, żebym poprawienie zapamiętała co i do kogo należało, więc przepraszam za nie podawanie żadnych danych i zapraszam na zdjęcia (dużo zdjęć):

Zaczniemy od najmniejszych na spotkaniu: Paskuda, Fasolek i Pchełka:


Smutasek

Moja faworytka tego spotkania (wstyd się przyznać, że nie na Dyńkę padło) panna wygląda dla mnie w zależności od kąta patrzenia albo jak psotny pers:

 albo jak wkurzony pers 😁



Kolejny smutasek, tym razem z łezkami. Łezki fantastycznie są zrobione 😍



Mój Radek pozuje z piękną panną Dalką. Radek minę ma jak zawsze, ale w sumie spróbował by wyglądać na bardziej zadowolonego to jedna taka Łucja dałaby mu w domu do wiwatu...



Transseksualny Teayang 😍 Urzekła mnie Twoja historia normalnie.


Cała seria Aniołków:




Szczęśliwa rodzina Blajcioszków:





Ciąg dalszy Aniołków obu płci 😍




Normalnie, aż słychać w głowie "Chłopak z gitarą byłby dla mnie parą" jak się na nią patrzy 😀


To zdjęcie musiałam, po prostu musiałam prześwietlić, ten Aniołek kojarzy mi się niesamowicie z takim cukiereczkiem miętowo-lodowym i po prostu musiałam podkreślić ten efekt 😀





No i paputki zrobione przez Kalinę, które dalej nie dają mi spokoju i śnią mi się po nocach. Twarda byłam i nie kupiłam, ale nie wiem czy się nie złamię... Są po prostu boskie 😍


I na koniec mistrzostwo świata: Ustawienie tego całego towarzystwa tak, żeby się nie poprzewracało, stało i wszystkich było widać. Dziewczyny, chylę czoła, że Wam się to udało. Mistrzami jesteście 😍 



I na koniec kilka zdjęć z parapetu z naszego hostelu, czyli Bee, Pchełka i Gruba Ania zapraszają na małą sesję rodzinną 👪





I to tyle na dzisiaj. 
Wszystkim, którzy byli dziękuję za fantastyczną atmosferę, Cioci K. za przemiłe towarzystwo, a tym, którym się nie udało dotrzeć zostawiam nadzieję na rychłe spotkanie w tak przyjaznym gronie 😀