piątek, 29 grudnia 2017

Giveaway wyniki + poświąteczny "happycrafting" :)

Ciekawa jestem jak Wam mija poświąteczny czas, bo mi pod znakiem zasmarkanych Potworków. Mam nadzieję, że wydobrzeją i powędrują do przedszkoli zaraz po nowym roku. Ale... nie to jest dzisiaj główną atrakcją 😋

Zapraszam do zapoznania się z wynikami "rozdawajki" i mojej radosnej twórczości lalkowej:

Na początek Gruba Ania zaprezentuje swoje nowe obuwie, czyli uggy/emu zrobione dzisiaj w biegu przeze mnie - butki mają nawet piankową podeszwę (oczywiście powstały na podstawie tutoriala z MyFroggyStuff)



A tu już lista uczestników. Jak widać Inka jest zwycięzcą w kategorii nr 2 oczka. Brak konkurencji  = wygrana. Insia powiedz dla kogo mają być oczki to dobierzemy odpowiedni rozmiar i umówimy się na przekazanie 😀



Przygotowane do losowania:



Maszyna Losująca w akcji 😍


Wylosowane!


A zwycięzcą jest Kamelia - podusie świąteczno-zimowe powędrują do Ciebie tyko podaj mi swój adres na mejla (balbinka.bernikla@gmail.com)



Ale to nie koniec mojej dzisiejszej (a właściwie zaczętej wczoraj) radosnej lalkowej twórczości. Wczoraj przekładając skarby na półce znalazłam trochę kordonków i szydełko i zaczęłam robić chustę dla moich panien w rozmiarze msd. 


Nie robiłam na szydełku 100 lat (i w dodatku nigdy nie byłam mistrzem szydełkowania) więc palce nie chciały się mnie na początku słuchać, nitka plątała się, ale jakoś się udało... i chustę oczywiście kto zgarnął??? TAAAK, macie rację... Mirwenka...





Pozdrawiam, gratuluję i cieszę się, że ze mną tu jesteście 😘


piątek, 22 grudnia 2017

Wesołych Świąt

Dzisiaj (trochę z wyprzedzeniem) chciałam złożyć Wszystkim najlepsze życzenia Świąteczne. Aby te najbliższe dni napełniły Wasze serca radością i spokojem, aby udało się spędzić kilka dni z najbliższymi i znaleźć czas dla tych, dla których mamy go mało. Żeby udało się Wszystkim odpocząć i nabrać sił na zapas. Oczywiście wszystkim lalkolubom życzę również masy prezentów związanych z lalkami i naszym hobby 😁

Do moich życzeń przyłączają się Małeccy z przyjaciółmi:





A na koniec jedna panna, która bardzo intensywnie wypatruje pierwszej gwiazdki:



Tak wypatrywała, aż się ciemno zrobiło... i ...


przyszedł - Mikołaj przebrany dla niepoznaki za Listonosza i przyniósł paczkę prezentów. Mirwen oczywiście nie wytrzymała do Wigilii... i ...


Rozpakowała wszystkie skarby od esef dolls (https://www.etsy.com/shop/esefdolls). Uwielbiam rzeczy szyte przez naszą Asię. Nie dosyć, że są to po prostu miniaturki ludzkich ubrań, to jeszcze ta dbałość o szczegóły, wszystkie drobiazgi i takie urocze detale jak torby i metki zdobyły moje serce 😍


Mirwen wyszykowałam zimową wyprawkę: ocieplana kurteczka z białą podszewką, bluza i spodnie. Teraz zima nam niestraszna. 😊





Pozdrawiam i jeszcze raz przesyłam najlepsze życzenia 😙

poniedziałek, 18 grudnia 2017

Giveaway - czyli okolicznościowa rozdawajka

14 grudnia rok temu zamieściłam pierwszy wpis na moim blogu. Z myślą o założeniu bloga nosiłam się wtedy już od jakiegoś czasu, ale dopiero wtedy udało mi się ją przekuć w czyn. Blog z założenia miał być takim tylko moim miejscem w sieci, nad którym mam całkowitą kontrolę - wszystko jest tak ja mnie się podoba. I chyba osiągnęłam to o co mi chodziło. W założeniu miał to być blog poświęcony lalkom i mojemu amatorskiemu szyciu dla "dużych", ale z braku czasu tego drugie nie ma tu wcale. Ostatnio nawet lalkom nie szyję...
Chciałam umieścić post rocznicowy dokładnie 14.12 ale choroba pokrzyżowała mi plany. Zapalenie zatok ma na prawdę zabójczą moc - trzyma mnie już od 3 tygodni, ale widać światełko w tunelu i może do świąt dojdę wreszcie do siebie. Ale... dosyć o mnie... Czas na "rozdawajkę" z angielskiego zwaną giveaway - zapraszam wszystkich do udziału - wystarczy zgłosić chęć w komentarzu i wpisać czy chcecie wylosować:
1) zestaw świątecznych poduś w rozmiarze lalkowym (1/6)
lub
2) chipy malowane przeze mnie dla pullip (12mm) lub Byul/Blythe (14mm).
Wyniki podam 29.12 😊W "rozdawajce" mogą wziąć udział wszyscy nawet nie mieszkający w Polsce - jakoś sobie z wysyłką w dalekie kraje poradzimy 😁

Ale podsumowując - przez ten rok opublikowałam 54 posty (z tym będzie 55), dorobiłam się 15 obserwatorów (dziękuję Wam bardzo, za to że znajdujecie czas żeby zajrzeć na to moje małe lalkowe podwórko 😍), 7041 wyświetlono mój blog. Wiem, że nie są to jakieś super rezultaty, ale dla mnie to znaczy na prawdę wiele - cieszę się, że są osoby, z którymi mogę dzielić moją pasję i za to DZIĘKUJĘ WAM BARDZO.


A żeby nie było tak całkiem nie lalkowo - to moja ulubienica Mirwen zaprasza na kilka zdjęć z kubkiem kawy (już opróżnionym 😉)





Pozdrawiamy 

niedziela, 3 grudnia 2017

Dziewczyny lubią Gwiezdne Wojny

Moje Potworki kochają Star Wars. Może ma to coś wspólnego z tym, że i my lubimy... chociaż my to bardziej KOTOR, i obecnie SWTOR, ale w końcu to ten sam świat... W związku z tym w naszym domu pęta się pełno różnych drobiazgów związanych z uniwersum Gwiezdnych Wojen. I dlatego też, przy okazji sesji z nowym krzesełkiem (patrz: wieszak z IKEA) przypałętał się mały TIE fighter i okazało się, że Mania też uwielbia Gwiezdne Wojny, a w dodatku jest Imperialna 😉

Zapraszam na zdjęcia (od razu uprzedzam, że większość jest podobna):




Krzesełka z IKEA (będące wieszaczkami) są akurat w rozmiarze Byul/Dal. Na Pullipanny pewnie byłyby za niskie, ale dziewczę na obitsu 23 mieści się idealnie 😀


Mania: O takiego mam TIE fightera! Zrób mu zdjęcia ze wszystkich stron!!!




I na koniec kilka portrecików Mani i TIE fightera 😍




Ale żeby nie było, że w domu tylko Imperialni to proszę:


Do Mirwen Yoda dzwoni na holo 😀


W dzisiejszej sesji udział wzięli:
Mania (Manfreda) - Byul Dumbo po częściowym customie
TIE fighter - model statku
i gościnnie Mirwen i Yoda.


Szybkimi krokami zbliża mi się 1-sza rocznica blogowania... Co myślcie o jakiejś "rozdawajce" z tej okazji?

niedziela, 26 listopada 2017

Paćkam po lalkach Zurinki c.d. 3

Tym razem na warsztat poszedł Owad. Owad mieszkał u mnie już długo i dojrzewał... oj dojrzewał... im więcej oglądałam zdjęć Owada pomalowanego czy to firmowo czy przez różnych artystów tym bardziej Owad mi się nie podobał... Coś mi w nim straszliwie nie pasowało... 
Na szczęście Zurineczka (kochane stworzenie) dała mi wolną rękę jeśli chodzi o Owada. I pewnego dnia stwierdziłam, że pora podjąć wyzwanie. Miało to też coś wspólnego z tym, że tego dnia świeciło słońce i że trzeba było wypróbować w końcu aerograf, który żeśmy z moim Ukochanym Ludziem kupili na spółkę... I tak powoli w mojej głowie zaczął jawić się obraz Owada, który byłam w stanie zaakceptować... Owada, który wcale NIE MUSI wyglądać jak człowiek, Owada, który NIE MUSI mieć brwi, Owada, który NIE MUSI mieć normalnych oczu... I w ten sposób w przeciągu chyba dwóch (no może trzech) wieczorów narodził się Owad - Bzyczka 😁 

Bzyczka to Beatrice od Doll Chateau. Stworek nie grzeszy ruchomością, ale w różne strony powyginać się daje Owada, więc nie jest też źle. 😁

Zapraszam na zdjęcia:



Troszkę zbliżeń na buźkę i nasze "oczy i brwi" i do tego tradycyjne u lalek Zurnieczki rzęsy do nieba. Wiem, że wiele osób takich nie lubi, ale u tej istotki akurat wyglądają moim zdaniem super i w dodatku są niebieskie 😍



A tu chyba jedyne zdjęcie, na którym chociaż trochę widać, że skrzydełka z tyłu też jej pomalowałam... Jakoś nie wpadłam na to, żeby jej zrobić zdjęcie tyłem... gapa ze mnie... Ale może Zuri pokaże pannę w całej okazałości na swoim blogu...



Ogólnie przemyślenia jeśli chodzi o aerograf są takie: super mi się podobało psikanie po wszystkim z aerografu... Na pewno daleka droga przede mną, żeby używać go do normalnego blushu czy malowanie buzi lalkom, ale jest to naprawdę potężne narzędzie i cieniowanie, które wykonałam w kilka chwili przy użyciu pasteli i msc musiałabym robić kilka dni. Więc wielki +. U nas w domu aerograf będzie w użyciu też do malowanie figurek, więc kurzył się nie będzie... A ja mam jeszcze jakieś dwa maleństwa od Zuri, na które też pewnie napadnę z tym niecnym narzędziem 😍 Jak dojrzeją... 😉 I jak zaleczę zatoki i ... odzyskam głos, bo po dzisiejszej wyprawie na cmentarz straciłam głos zupełnie...

Do napisania (i jeśli macie doświadczenie w pracy z aerografem to przyjmę każdą wskazówkę) 😊

poniedziałek, 13 listopada 2017

13-ty nie powinien istnieć

13-tego powinno się nie wychodzić z łóżka, a poniedziałki 13-tego są dużo gorsze od piątków. Do takich wniosków doszłam dzisiaj w pracy. Dzisiaj moja praca dała mi trochę w kość. Dlatego też nie mam siły na żaden wymyślny post, obiecane porównanie legit/recast jeszcze poleży. Poleżą też dzisiaj lalki przygotowane do malowania, bo nie chcę niczego co można zepsuć się tykać...

Za to na poprawę humoru dostałam dzisiaj uroczą przesyłkę od Marzenki z Dłubanin Lalkowych - zamówiłam u niej filco-trampki (dwie pary różowych, a w bonusie dostałam jeszcze jedną parę czarnych). Trampeczki są super. Bardzo fajnie uszyte i starannie wykonane. Dziękuję Kochana 😘

A że pora roku taka, że lalki zrzucają swoje letnie fatałaszki i wskakują w inne ubranka to postanowiłam pobawić się w przebieranki jednej z moich Byulek. I tak powstała "dress-up sesja". Zapraszam. (aaa jeszcze tytułem wyjaśnienia: sesja w Potworkowej scenerii, bo lalkowałam przy Potworkach - czy ona miga oczkami, mogę dać jej buziaka, - na szczęście tylko ten mniejszy był zainteresowany...)

To teraz już naprawdę zapraszam:

Trampeczki przyjechały cudnie opakowane:




A tutaj kilka przygotowanych zestawów ubranek:


Panna gotowa do przebieranek:


I nasz końcowy jesienny "look":



I zbliżenie na trampeczki:



Jeszcze raz dziękuję Marzence za bucki i mam nadzieję, że takie trochę inne posty też Wam się spodobają.

Pozdrawiam