Duszki mieszkały u mnie już od bardzo dawna... Nie mogły się doczekać kiedy zabiorę się za malowanie ich. Czekały, czekały i się doczekały.
Przy okazji poruszę temat bardzo "wrażliwy" czyli lalki legalne i lalki podróbki czyli jak kto woli legit vs recast. Przy czym nie będę się wypowiadała o stronie etycznej itd, ale chciałam przy okazji porównać jakoś wykonania duszków/fasolek.
Fasolki/duszki to tak na prawdę lalki z eventu od DollZone model Little Bean. Wykonane z białej żywicy - urocze łebki na śmiesznym ciałku - w dodatku strasznie malutkie, ale bardzo milutkie. Moje naukowe podejście do tematu legit vs recast sprowadziło się tym razem od oględzin, obmacania i zważenia naszych obiektów. A oto rezultaty:
- maluszki różnią się odcieniem minimalnie. Legalny jest minimalnie bielszy, ale widać to kiedy są główka przy główce przy mocnym dziennym świetle
- odlane obydwa są idealnie, gładko bez żadnych bąbli, czy linii odlewowych
- żywica w obydwu przypadkach jest gładka i miła w dotyku
- różnią się masą: legit = 13g, recast 11g.
Z czego wynika ta różnica? Ano z kształtu magnesu. W oryginalnej laleczce magnes ma kształt półkuli i jest przez to wyższy, dzięki czemu Fasolka zyskuje na ruchomości łepetynki. U bliźniaczki magnes jest płaski i nie wystaje powyżej żywicy, przez co "ogonek" wchodzi głębiej w główkę i trochę gorzej z (i tak wątpliwą) artykulacją.
To tyle jeśli chodzi o porównanie.
Nie jestem żadną zawodową artystką, maluję głównie lalki moich przyjaciółek, więc nie oceniam kto, co i za ile kupuje. A teraz zapraszam na zdjęcia.
Na początek słodziutka fasolka - muśnięta złotym pyłem niczym promieniami zachodzącego słońca w ogrodzie lata...
A tutaj pojawia się jej siostra - Duszek Bagienny - niby chciałby być troszkę groźny, ale się boi i w sumie to spać mu się chce troszkę i jest sobie takim oto duszkiem-maluszkiem...
A teraz porównanie fasolkowo-duszkowych siostrzyczek. Jedna słodka dziewczynka pojechała już do swojego domku, a druga ciągle czeka, aż ją Ciocia K. zabierze do jej słoiczka 💖
Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam tym porównaniem - zwłaszcza Właścicielek. Wiem, że ilu ludzi tyle poglądów i staram się szanować je wszystkie.
Pozdrawiam
BB
Ta mroźna z niebieskimi oczkami jest taka bajkowa :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba :)
UsuńJak już pisałam na forum, kojarzą mi się nie z tym warzywem co trzeba. ;)
OdpowiedzUsuńMnie z kolei podoba się bardziej ten złotawy, zupełnie jakby otarł się o złotego motyla, który zostawił na nim pyłek ze skrzydełek. :) I moim zdaniem malujesz jak zawodowiec.
karczoch, Nano?
Usuńniezależnie od przynależności systematycznej
roślinki interesujące - aleć jak u Naomiaoi -
rozmiar tylko dla mocno odważnych :DDD
Dziękuję Dziewczyny :) Tak, fasolki są maleńkie, nie da się ukryć, ale w sumie w tym ich urok :)
UsuńObie są strasznie urocze ale ich rozmiar mnie przeraża. Łatwe do zgubienia. Mi się złota bardziej podoba :)
OdpowiedzUsuńZłota wyszła taka słodka, a bazę miały obie taką samą tylko zupełnie inne wykończenie, byłam ciekawa czy dam radę zrobić je zupełnie inaczej na tej samej bazie - czyli zielonym podkładzie :) Cieszę się, że Ci się podoba :)
UsuńUrocze maleństwa, pięknie pomalowane do tego. Cudeńka!
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana :)
UsuńI always enjoy seeing your beautiful paint jobs :-). These little creatures are so tiny! The details of your painting are really cool. <3
OdpowiedzUsuńThank you :) I was so scared because of their size before I started painting them, but finally I managed :)
UsuńOba duszki są tak cudne, że nie umiem wybrać, który mi się bardziej podoba. Przeurocze.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Cieszę się, że podobają Ci się oba chociaż są różne :)
UsuńPiękne piękności! Są przesłodkie.:3
OdpowiedzUsuńDziękuję, starałam się. Mam nadzieję, że osłodzą dni swoim Właścicielkom :)
UsuńMój Karczoszek już się całkiem zadomowił i bryka po kwiatkach :) no i dobrze .... zachowuje się jak przystało na zdrowe warzywko :)
OdpowiedzUsuńJestem nim całkowicie zauroczona i jeszcze raz bardzo dziękuję za Twój talent i chęci do podzielenia się nim :)
Dziękuję Kochana, bardzo mi miło to słyszeć. A co do rodzaju warzywka to Nana chyba odkryła jego prawdziwy rodzaj - to szyszka chmielu :D
UsuńSuper! Ślicznie wyszły! Ja mam swojego "karczocha" w stanie naturalnym :) jeszcze się za niego nie zabrałam :) dostałam gada do którychś zakupów :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Trzeba przyznać, że karczochy są świetne i ciekawa jestem co ze swojego wyczarujesz :)
UsuńPierwszy raz widzę takie maleństwa, no i zrobiły na mnie duże wrażenie ;)
OdpowiedzUsuńJa się sama straszliwie do fasolki zapalałam dopóki nie odkryłam jakie to maleńkie. Fajnie się je malowało i jeśli ktoś lubi takie nietypowe maluszki to polecam szczerze :)
UsuńTo nie mogą być fasolki.... To zdecydowanie karczochy :) Karczochy małe klejnociki :) Prześlicznie pomalowane :):)
OdpowiedzUsuńBuziaki !!!
Dziękuję Kasiu :* One wedle twórców są fasolkami, a dla nas mogą być kim chcą :)
Usuń