sobota, 31 marca 2018

Wielkanoc 2018


Moi Drodzy,

W związku z Wielkanocą chciałam Wszystkim złożyć najlepsze życzenia, aby w te dni udało się Wam trochę zwolnić, wyciszyć, spędzić kilka chwil z najbliższymi bez pośpiechu i ganiania "do garów" bez przerwy. Żebyście znaleźli czas dla Siebie i Najbliższych i naładowali baterie na zaś. W tym roku składamy życzenia z Nelką i jajem 😁 


A teraz trochę więcej zdjęć Kornelii i jaja i dla odmiany samej Kornelii 😉 Zrobiłam swój pierwszy w życiu wianek ze sztucznych kwiatków i odziałam Nelkę w przecudną sukienkę, którą dostała od Kochanej Zuri, oczywiście nie byłam bym sobą jakbym nie pokombinowała i nie dała jej pod sukienkę halki z innego zestawu od Zuri, ale dzięki temu wygląda Kornelia przecudnie. Zapraszam do oglądania zdjęć i dziękuję Zuri za mega zestaw ciuszków dla mojej wielkocycnej pannicy 😍




i... bez jajka:



A tutaj suknia w pełnej krasie 😍


I zdjęcie z cyklu: za krótko otwarta przesłona, ale też ma swój urok moim zdaniem 😊


W dzisiejsze sesji udział wzięli:
Nelka - DIM Miru w nowych ciuszkach od Zurineczki
Jajo - jajo wielkanocne drewniane, walające się po domu od czasów zamierzchłych

Pozdrawiamy

poniedziałek, 26 marca 2018

Dyńkon II Wrocław :D

Wiem, że jestem trochę spóźniona z moją relacją z Dyńkonu i już wszędzie milion pięćset pięknych zdjęć było, ale muszę i ja pokazać małe co nie co 😁

Muszę przyznać, że gdyby nie to, że zarezerwowałam hotel i kupiłam bilety prawie dwa tygodnie wcześniej to pewnie bym nie pojechała, bo w domu armagedon się rozpętał... Ale czasem fajnie jednak wyrwać się od chorych Potworków i Dużych...

Nie powiem, żebym się integrowała jakoś specjalnie ze wszystkimi, ale chciałam bardzo podziękować Organizatorkom i wszystkim Uczestnikom za stworzenie fantastycznej, ciepłej i przyjaznej atmosfery. Cudownie było się z Wami spotkać, wymacać Wasze lalki, pośmiać się i potłumaczyć babciom z wnuczkami, że mamy też mają swoje lalki i się nimi lubią bawić (mina babci - bezcenna 😁).

Wszystkie lalki były przecudne, a ich ilość obezwładniająca (prawie 120 lalek), oczywiście z moim brakiem pamięci do imion nie ma szansy, żebym poprawienie zapamiętała co i do kogo należało, więc przepraszam za nie podawanie żadnych danych i zapraszam na zdjęcia (dużo zdjęć):

Zaczniemy od najmniejszych na spotkaniu: Paskuda, Fasolek i Pchełka:


Smutasek

Moja faworytka tego spotkania (wstyd się przyznać, że nie na Dyńkę padło) panna wygląda dla mnie w zależności od kąta patrzenia albo jak psotny pers:

 albo jak wkurzony pers 😁



Kolejny smutasek, tym razem z łezkami. Łezki fantastycznie są zrobione 😍



Mój Radek pozuje z piękną panną Dalką. Radek minę ma jak zawsze, ale w sumie spróbował by wyglądać na bardziej zadowolonego to jedna taka Łucja dałaby mu w domu do wiwatu...



Transseksualny Teayang 😍 Urzekła mnie Twoja historia normalnie.


Cała seria Aniołków:




Szczęśliwa rodzina Blajcioszków:





Ciąg dalszy Aniołków obu płci 😍




Normalnie, aż słychać w głowie "Chłopak z gitarą byłby dla mnie parą" jak się na nią patrzy 😀


To zdjęcie musiałam, po prostu musiałam prześwietlić, ten Aniołek kojarzy mi się niesamowicie z takim cukiereczkiem miętowo-lodowym i po prostu musiałam podkreślić ten efekt 😀





No i paputki zrobione przez Kalinę, które dalej nie dają mi spokoju i śnią mi się po nocach. Twarda byłam i nie kupiłam, ale nie wiem czy się nie złamię... Są po prostu boskie 😍


I na koniec mistrzostwo świata: Ustawienie tego całego towarzystwa tak, żeby się nie poprzewracało, stało i wszystkich było widać. Dziewczyny, chylę czoła, że Wam się to udało. Mistrzami jesteście 😍 



I na koniec kilka zdjęć z parapetu z naszego hostelu, czyli Bee, Pchełka i Gruba Ania zapraszają na małą sesję rodzinną 👪





I to tyle na dzisiaj. 
Wszystkim, którzy byli dziękuję za fantastyczną atmosferę, Cioci K. za przemiłe towarzystwo, a tym, którym się nie udało dotrzeć zostawiam nadzieję na rychłe spotkanie w tak przyjaznym gronie 😀

środa, 14 marca 2018

Trochę czasu z maszyną do szycia i nie tylko

Ostatnio nie mam na nic czasu, a wiele rzeczy nie idzie po mojej myśli, ale za to w pewien weekend zamiast pracować siadłam do maszyny żeby się odstresować (normalnie nie czuję jak rymuję 😁).
Sterta materiałów się piętrzy w domu i z wyrzutem wygląda na mnie z różnych kątów... więc przerabiając kupiony skądś wykrój wygenerowałam dwie bluzy, sweterek, tunikę i spodnie. A do tego wyciągnęłam szydełko i pokończyłam niedokończone dwa projekty - leżącą od wieków tunikę dla Nelki i chustę, którą oczywiście przejęła Mirwen.

A teraz zapraszam na zdjęcia:
Od razu przepraszam za jakość niektórych zdjęć, ale mój telefon jakoś nie bardzo lubi się ze sztucznym światłem, ogólnie to on z niczym się nie lubi za bardzo...




Taaak, trochę duże się wydają, co nie? Jedno na rozmiar 122, a drugie na rozmiar 104 😁 Ale przy okazji szycia dla Potworków moim laluchom (czytaj Mirwen) się też udało. Oto uszytki w lalkowej skali:

- bluzo-sweterek z dzianiny sweterkowej. Ogólnie jestem z niego zadowolona tylko rękawy wyszły mi za długie... nie wiem jak ja to mierzyłam... Trudno się mówi...


- bluza (a właściwie tunika) z falbanką i wzorem w Batmana i do tego legginsy z jeansu. Mirwen dziękuje Cioci K. za donację nogawki od spodni wiele lat temu... doczekała się ta nogawka 😉



Ale to nie wszystko, gdyż skończyłam dzióbać drugą chustę na szydełku, tylko że... nie zrobiłam zdjęcia całej chuście. Taaaki kawałek musi Wam wystarczyć...


Kolor tego kordonku mnie zniewolił, właśnie zastanawiam się co by jeszcze z niego zrobić, ale że moje umiejętności jeśli chodzi o szydełko są ograniczone to nie bardzo mam pomysł, a szkoda żeby taki piękny kolor się marnował...

Iiiii... tak, wielki powrót... tunikę zaczęłam robić na długo przed tym zanim wysłałam Kornelię na turnee do Baśniowa (swoją drogą Zuuuriii odkurz bloga 😘). I teraz udało mi się ją skończyć. Wybaczcie nietrafiony kolorystycznie dobór spodni, ale nie chciało mi się jej przebierać, bo już robiło się ciemno, a chciałam chociaż dwa zdjęcia cyknąć



Brunetki pięknie wyglądają w kolorze różowym 😍

I to tyle na dzisiaj.
Pozdrawiam