niedziela, 29 stycznia 2017

Czy to Twoje dziecko Kosma?

Nelka bardzo kocha Drobinkę i na prawdę uznała ją za swoją malutką córeczkę, ale spokoju jej nie daje kto mógłby porzucić takiego słodkiego stworka... Dlatego też kiedy w odwiedziny z kurtuazyjną wizytą w towarzystwie Cioci K. przyjechał Kosma... Nelka nabrała pewnych podejrzeń.



Nelka bardzo lubi Kosmę i chociaż czuje się przy nim jak krasnoludek...



To nadal jest tą samą bezpośrednią dziewczyną i łatwo się nie poddaje.





Niemniej Kosma bardzo gwałtownie zaprzeczył ojcostwa Drobinki, coś mówił o tym, że on to sam nie wie czy go przypadkiem bardziej chłopcy nie pociągają, a poza  tym kolor skóry się nie zgadza... Zdaje się, że Nelka mu uwierzyła. Ale trzeba przynać, że pomimo pierwszego szoku, że istnieją takie maleńkie istotki Kosma postanowił zapoznać się z Drobinką bliżej.




Trzeba przyznać, że chłopak nie specjalnie radzi sobie z trzymaniem maleńkich dzieci na rękach... Ale uznał, że małe dzieci nie są takie złe i nawet można z nimi coś zagadać :)


Na koniec jeszcze trochę Kosmowego spamu. Bardzo fotogeniczny z niego chłopak, więc nie mogłam się powstrzymać i zrobiłam mu baaaardzo dużo zdjęć. Próbka poniżej:





I na koniec mina obrażony Jaśnie-Pan-Księciunio:





W sesji udział wzięli:
Nelka (Kornelia) - DIM Miru
Drobinka - Luts Tiny Delf TylTyl
Kosma - DollZone Cosmo, modowany, malowany przez Wampirencję, a należący do Cioci K.

A wszystkim, który dobrnęli do końca dziękuję za uwagę :*

niedziela, 22 stycznia 2017

Jak zostać mamą? (Krótka przygoda Nelki)

Dzisiaj krótka historia o tym jak Nelka została Mamą.

Nelka jest spokojną, trochę rozmażoną osóbką. Nie w głowie jej jakieś przygody na jedną noc, czy szybko kończące się romanse. Zawsze marzyła o szczęśliwej miłości i dużej rodzinie, ale jakoś nie udało jej się spotkać nikogo odpowiedniego.
Aż tu nagle, pewnego dnia w trakcie spaceru, Nelka spotkała takie małe "coś":


"Coś" wyglądało na bardzo zagubione i smutne. Nelka bardzo zdziwiła się, kto mógłby zostawić taką Drobinkę samą... Więc spróbowała do niej zagadać.


Maleństwo wydawało się być bardzo zawstydzone...



Ale szybko wykazało się refleksem widząc nadażającą się okazję:
"Mama, mama..." powiedziało.


I coż miała robić Nelka? Czyż można oprzeć się takiej słodkiej Drobince? Odpowiedź jest chyba tylko jedna...
Nelka została Mamą :)





Nelka (Kornelia) - DIM Miru
Drobinka -  Luts Tiny Delf TylTyl

środa, 18 stycznia 2017

Rosemary na A-line volume art body od Leekeworld - recenzja

Na skutek przeróżnych zawirowań szyciowo-happy-craftingowych nie miałam za bardzo okazji poszaleć z malowaniem i robieniem zdjęć mojej Pupciochy. Ale że bardzo chciałam opisać swoje wrażenia z obcowania z tą panną to podzielę się nimi mimo tego, że niewiele zdjęć jej zrobiłam.

Zeby nie gorszyć golizną Pupciocha dorobiła się barchanów... i tymczasowego cyckonosza.


Trzeba przyznać, że przyzwyczajona jestem głównie od obcowania z Nelką (DIM Miru, msd), która też jest sporym klockiem jak na swój rozmiar, ale Pupciucha masowo ją przebija. Była to dla mnie spora niespodzianka - waga lalki jest na prawdę spora. Panna jest dosyć niska jak na msd, bo po moich pomiarach wyszło, że mierzy ok 41 cm. Myślę, że za jej sporą wagę odpowiadają przede wszystkim znaczne bioderka i co by nie ukrywać olbrzymi baniak. Łepetynkę panna ma na prawdę konkretną - większą jeszcze od Pullipowych baniaków.


Oprócz tego, że panna jest ciężkim klockiem jest na prawdę świetnie wykonana. Nigdzie nie widać żadnych linii po odlewach i na prawdę bezproblemowo stoi i daje ustawiać się w różnych pozycjach nawet z lekko zgiętą nóżką (niestety nie uwietrzniłam tej pozy, ale na pewno będzie jeszcze okazja). Do tego mój fetysz - stópki ma cudownie ukształotwane stópki - bardzo pasująco do swojej postury i kształów. Moja przyjaciółka - Ciocia K. - bardzo trafnie określiła stópki Rosemary jako "takie pulchniutkie". I takie właśnie są:



Jak to zwykle bywa w każdej beczce miodu musi być łyżka dziegciu - dłońki Pupciuchy chociaż mają ślicznie ułożenie i są bardzo ładnie ukształtowane to niestety są miejscami nie do końca dobrze wycięte? Nie wiem jak to dokładnie określić, ale przydałoby się je trochę bardziej wyrzeźbić. No i drugim minusem jest to, że panna jest jedno-jointowa, co nieco zmniejsza możliwości jej pozowania, ale za to ogólny urok i kształty z nawiązką rekompensują te drobne minusy.


Na plus:
+ nietypowe kształy ciała
+ duża waga
+ stabilność
+ staranne wykonanie
+ urocza buźka
+ śliczne stópki

Na minus:
- jedno-jointowość
- słabo wyrzeźbione dłońki


Ja jestem bardzo zadowolna z tego zakupu i z czystym sumieniem mogę polecić tę pannę jak i firmę Leekeworld osobom, które nie oczekują od swojej lalki proporcji kobiety idealnej dla Japończyka ;)

Pozdrawiam

czwartek, 12 stycznia 2017

Przygody pewnej paczki

Przygody pewnej paczki (a właściwie dwóch)

Wczoraj dotarła moja paczuszka z piękną panną koreanką. Oczywiście nie odbyło się bez przygód. Leekworld jest na prawdę super i z całego serca mogę ich polecić. Szybka wysyłka, świetny kontakt, lalka bardzo dobrej jakości. Niestety nie mogę tego samego powiedzieć o pocztexie (to oni, niestety, dostarczają przesyłki EMS). I wyobraźcie sobie moją radość kiedy w poniedziałek rano na trackingu zobaczyłam wydane do doręczenia. Czekam, czekam. W domu wszyscy w pogotowiu, żeby tylko odebrać paczuszkę jak doręczyciel zadzwoni i ...nic. Sprawdzam tracking ... decyzja o zwrocie. W związku z tym we wtorek od rana próbowałam się skontaktować z WER Warszawa. Każdy kto kiedyś tego próbował wie, że to jakiś koszmar. Kiedy po pół dnia dodzwoniałm się do jakiejś pani konsultantki dowiedziałam się od niej, że moja paczuszka wróci do Korei, bo na pewno zły adres podałam (sprawdziłam na Leeke i podałam dobry), bo paczuszka już jest przekazana do magazyny do wylotu i nic nie mogę zrobić poza kontaktem z koreańczykami w celu korekty adresu, ale to raczej i tak nic nie da... ZAŁAMKA... 
Na szczęście po jakimś kwadransie zadzwonił mój telefon i jakiś radosny pan poinformował mnie, że ma dla mnie paczuszkę, ale doręczyciel chyba źle adres przeczytał i "jakoś tak nie zadzwonił" i jakbym potwierdziła ten adres to oni by ją jutro znowu do wydania wystawili... No nie powiem jakie uczucia się przez mnie przelały... była ich cała gama.
Ale najważniejsze, że panna dotarła i moja słodka mega pupcia już jest u mnie :) 

A teraz po tym przydługim wstępie pora na równie przydługi unboxing na stole, w towarzystwie stroika świątecznego i trzech wagoników z IKEA, które okazały się bardzo ciekawskie ;) Zapraszam do oglądania






















W ciągu najbliższych dni postaram się dodać recenzję panienki. A w moim domu zagościła Rosmary na A art volume body.

wtorek, 10 stycznia 2017

Nostalgia

Ostatnio zima postanowiła przypomnieć nam co to na prawdę jest zima. W związku z tym za oknem -17 stopni, a w domu cieplutko... i ta sytuacja nastroiła moją Nelkę marzycielsko...








Kiedy na chwię odwróciła się od okna udało mi się zrobić jej kilka zdjęć portretowych




Nie wiem za czym lub kim tak tęsknie wyglądała przez okno, bo nie chciała mi zdradzić tej tajemnicy...




Nelka-Kornelia (DIM Miru)