Jak w temacie - miało być zaćmienie księżyca, a wyszło jak zwykle. Nie dosyć, że wyszły chmury, które przykryły na trochę zjawisko, to jeszcze mój aparat odkrył, że mu się bateria wyładowała... W związku z tym mam tylko dwa zdjęcia, ale za to porobiłam trochę zdjęć za dnia na działeczce - czyli moim Zielonym Kawałku Nieba.
Zapraszam na zdjęcia:
- zaczniemy od tego nieszczęsnego zaćmienia i Sunnivy:
I tyle zdjęć narobiłyśmy z Sunnivą...
Ale za to wczoraj był na prawdę fantastyczny, ciepły, słoneczny i leniwy dzień na działce. Mój Zielony Kawałek Nieba dał mi niesamowite wytchnienie i relaks, pomimo biegających i bawiących się głośno Potworków 👪😀
Na działkę zabrałam Kirszunię. Dawno nigdzie nie była, a to przecież moja pierworodna Pullip. Dziewczyna znowu zmieniła fryzurę (ale uwielbiam ją w krótkich włosach), tym razem postawiła na lekko szalony, letni "look" 😍.
Uwielbiam to, że jej Obitsu pozwala postawić ją bez większego wysiłku. Może nie jest super sztywna, ale stoi dosyć grzecznie (noo, chyba że jakieś stado Potworków zrobi wiatr i wtedy łuup na plecy 😁).
Sesji na mojej ukochanej jabłonce zabraknąć nie mogło:
A żeby nie było, że Kirszunia zajmuje się tylko pozowaniem to dziewczyna postanowiła poćwiczyć chodzenie po linie, ale wstydziła się przy aparacie, więc tylko takie zdjęcia mam:
A na koniec fantastyczna chwila relaksu (jak Potworki poszły do baseniku) - hamak, półcień i błogie lenistwo (może nawet z 10 minut 😂)
W dzisiejszej sesji udział wzięli:
- nie współpracujące zaćmienie księżyca
- Sunniva - MNF Rheia, Fairyland
- Kirszunia - Pullip Kirsche
- Zielony Kawałek Nieba Wciąż Walczący o Przetrwanie...