środa, 21 czerwca 2017

Obitsu 24 cd czyli motylem byłem ale przytyłem

Dzisiaj przepraszam za jakość zdjęć - robione ziemniakiem przy użyciu flesza. Postaram się nadgonić kiedyś przy najbliższej okazji ładnymi, ale dzisiaj na szybko chciałam podzielić się dalszymi przygodami z Obitsu 24.

Postanowiłam na szybko z braku kogo innego przesadzić na nie jedną z bohaterek wczorajszej sesji. Padło na Dalkę siedzącą do tej pory na Obitsu 23 SBH czyli miękkim. I teraz wyglądamy tak:


Tak wyglądamy bez włosów, niestety syndrom łabędziej szyi trochę nas dopadł. Zastanawiam się nad operacyjnym skróceniem szyi o kilka kręgów, ale nie mam jeszcze dokładnej wizji jak to zrobić, więc nie będę psuła puki nie wymyślę.


A teraz kwestia rączek od starego typu Obitsu. Te od 23 wydają się po pierwsze za malutkie w porównaniu do tych łopat należących do Obitsu 24, niby można by wziąć te od 27 i wyglądały by pewnie super na wielkość, ale jest pewne ale... 



Tutaj to "ale" widać lepiej - stare rączki mają grubszy bolec. Niby nic trudnego go trochę przytrzeć, żeby się  "odchudził", ale spowoduje to dla odmiany problem jeśli będziemy chcieli przełożyć łapki z powrotem do starego ciałka Obitsu. I tak źle i tak niedobrze...


Aaa no i jeszcze kwestia ubranek - Ania (nowe ciało, nowe imię, nowa osobowość) niestety nie dopina się w większości ubranek Dalowych i ogólnie wygląda w nich jakby zabrała ubranie młodszej siostrze, ewentualnie syndrom "motylem byłem, ale utyłem".


Tutaj Ania pozuje w bluzeczce od firmowego ubranka Tangkou i spodenkach uszytych przez niezwykle utalentowaną Beatę Paliflorę. Spodenki szyte na Pullipkę, tutaj z pewnym trudem dopinają się na pupci. Ma to swoje dobre i złe strony - trzeba skompletować nową garderobę + można chodzić w ubrankach Pullipowych i nie wyglądać jak w ubraniach z darów dla powodzian 😁

To tyle moich przemyśleń na dzisiaj. 
Pozdrawiamy razem z Anią-która-utyła 😁

6 komentarzy:

  1. Ania ponętnie bardzo wygląda, taaak...

    a moją Białą Lilijkę vel middie blythe
    jutro Ci pokażę - o dziwo, ma nawet buty
    i sukienusię - będziemy mogły naukowo
    podejść do cielesnej kwestii :DDD

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo to koniecznie ją weź. Nie mogę się doczekać, żeby obmacać :) Ja zabrałam Anię i siedzi dzisiaj u mnie w torbie w pracy cichutko... :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda bardzo zdrowo i kwitnąco. O ile przy dużych lalkach preferuję chudzielce, o tyle maluchy wolę pełniejsze.
    Fakt, z tą szyją trzeba będzie coś wymyślić, tudzież założyć obręcze i udawać kobitkę z plemienia Karen lub Padaung.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szyja trochę łabędzia, ale mogło być gorzej. Jak wpadnę na jakiś pomysł jak to skrócić to się pochwalę. Dzisiaj Ania miała swoje wyjście do ludzi i choć trochę nieśmiało z powodu nagłego wzrostu wagi to bawiła się dobrze :)

      Usuń
  4. wszelkie luzy da się uszczelnić klejem magik- uniwersalny naprawiecz i nieodłaczny przy lalkach typu pullip- przykleja wigi, uszczelnia korpusy- i nika po zastosowaniu- nie widać- a działa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klej Magic jest moim przyjacielem tak samo jak taśma teflonowa. Czasami nawet wolę taśmę teflonową niż klej, bo lepiej na niej części "chodzą". Tutaj jednak ma wrażenie, że bolec trzeba by spiłować na prawdę sporo. Ale może kiedyś spróbuję :)

      Usuń