Tym razem na warsztat poszedł Owad. Owad mieszkał u mnie już długo i dojrzewał... oj dojrzewał... im więcej oglądałam zdjęć Owada pomalowanego czy to firmowo czy przez różnych artystów tym bardziej Owad mi się nie podobał... Coś mi w nim straszliwie nie pasowało...
Na szczęście Zurineczka (kochane stworzenie) dała mi wolną rękę jeśli chodzi o Owada. I pewnego dnia stwierdziłam, że pora podjąć wyzwanie. Miało to też coś wspólnego z tym, że tego dnia świeciło słońce i że trzeba było wypróbować w końcu aerograf, który żeśmy z moim Ukochanym Ludziem kupili na spółkę... I tak powoli w mojej głowie zaczął jawić się obraz Owada, który byłam w stanie zaakceptować... Owada, który wcale NIE MUSI wyglądać jak człowiek, Owada, który NIE MUSI mieć brwi, Owada, który NIE MUSI mieć normalnych oczu... I w ten sposób w przeciągu chyba dwóch (no może trzech) wieczorów narodził się Owad - Bzyczka 😁
Bzyczka to Beatrice od Doll Chateau. Stworek nie grzeszy ruchomością, ale w różne strony powyginać się daje Owada, więc nie jest też źle. 😁
Zapraszam na zdjęcia:
Troszkę zbliżeń na buźkę i nasze "oczy i brwi" i do tego tradycyjne u lalek Zurnieczki rzęsy do nieba. Wiem, że wiele osób takich nie lubi, ale u tej istotki akurat wyglądają moim zdaniem super i w dodatku są niebieskie 😍
A tu chyba jedyne zdjęcie, na którym chociaż trochę widać, że skrzydełka z tyłu też jej pomalowałam... Jakoś nie wpadłam na to, żeby jej zrobić zdjęcie tyłem... gapa ze mnie... Ale może Zuri pokaże pannę w całej okazałości na swoim blogu...
Ogólnie przemyślenia jeśli chodzi o aerograf są takie: super mi się podobało psikanie po wszystkim z aerografu... Na pewno daleka droga przede mną, żeby używać go do normalnego blushu czy malowanie buzi lalkom, ale jest to naprawdę potężne narzędzie i cieniowanie, które wykonałam w kilka chwili przy użyciu pasteli i msc musiałabym robić kilka dni. Więc wielki +. U nas w domu aerograf będzie w użyciu też do malowanie figurek, więc kurzył się nie będzie... A ja mam jeszcze jakieś dwa maleństwa od Zuri, na które też pewnie napadnę z tym niecnym narzędziem 😍 Jak dojrzeją... 😉 I jak zaleczę zatoki i ... odzyskam głos, bo po dzisiejszej wyprawie na cmentarz straciłam głos zupełnie...
Do napisania (i jeśli macie doświadczenie w pracy z aerografem to przyjmę każdą wskazówkę) 😊
Dobra robota !!!
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać, aż moją lalkę od Ciebie odbiorę :D
Dziękuję :) Od jutra postaram się ogarnąć Twoją pannę :)
UsuńSpoko :)
UsuńMi się nie spieszy :)
Lalka nie jest w moim guście, więc ciężko mi się wypowiadać pod tym kątem - ale malowanie jest bardzo ciekawe i wydaje mi się, że do takiej postaci pasuje po prostu idealnie! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Cieszę się, że Ci się podoba, pomimo że wolisz innego rodzaju panny :)
UsuńBardzo mi się podoba. Masz ogromny talent. :)
UsuńDziękuję za przemiłe słowa. Nie uważam, żebym miała talent. To raczej ciężka praca i jeszcze duużo mi do doskonałości brakuje, ale cieszę się bardzo, że są osoby, którym to co robię się podoba :) :*
UsuńYou did a wonderful job, I love how you did the arms, legs and ears. And the eyes are awesome! Many dolls from Doll Chateau are so amazing. Although I realize they are not to everybody's taste, I personally like them a lot :-). Especially the good old Elizabeth! I look forward to more of your airbrush work!
OdpowiedzUsuńThank you :) I like some of dolls from Doll Chateau - they are so unique. I have already Sleepy and I'm dreaming of Zora :)
UsuńŚwietnie!
OdpowiedzUsuńPanna Bzyczka wygląda fantastycznie. Kolory idealnie do niej pasują, a rzęsy do nieba obłędne!
Jak kiedyś będę miała jakąś lalę do pomalowania, to już wiem kto to zrobi, he he!😉
Kochana Twoją przyszłą pannę zapraszam do spa już dzisiaj :) Cieszę się bardzo, że Bzyczka Ci się podoba. Aerograf daje fajne możliwości jeśli chodzi o cieniowanie, jestem zachwycona :)
Usuńkolorowe (świetne maskowanie wśród liści)
OdpowiedzUsuńuszy i kończyny - ZACHWYCIŁY mnie - co
do oczu - czy mnie wzrok myli, czy w
zależności od kąta spojrzenia - raz owad
ma źrenice inną razą jeno lazurową toń...?
już się nie mogę doczekać, by ujrzeć skrzydła :)
Inusia masz rację, że panna ma takie turkusowo-lazurowe oczki, które przy jej makijażu wydają się być ociupinkę zielonkawe czasami - w zależności jak pada światło. Cieszę się, że panna Ci się spodobała :)
UsuńWyszło genialnie! Zieleń idealnie do niej pasuje.
OdpowiedzUsuńPrzez te długie kończyny mam skojarzenie z jętką. No i od razu nasunęła mi się myśl, że może tą zieleń fajnie byłoby podmetalizować. Ale i tak jest super. A skrzydełek jestem bardzo ciekawa.
Brwi wyglądają trochę jak dodatkowe oczy. No to jest owad na całego. :)
Miałam taką myśl przez moment, żeby jej jeszcze te końcówki łapek górnych i dolnych na złoto trochę pomazać, ale uznałam, że może to być już za dużo i zostawiłam tak. W sumie ona zdaje się, że właśnie jest jętką a nie komarem, ale u nas wszyscy na te stworzenia komar mówią, więc i tak już została.
UsuńCieszę się, że Ci się podoba :*
Nie miałam na myśli złota, ale tą zieleń w metalicznym wydaniu, coś jak kruszczyca złotawka (taki chrząszcz).
Usuńchrzęst skrzydeł blask żyłek
Usuńfajnie metalic by podrasował,
tak, Nana - trochę jak poświata
benzynowa...
Aaaaa, pewnie by fajnie wyglądało, ale nie wiem czy mamy takie farbki w domu, poza tym nie wiem czy do swoich największych skarbów jeden pan by mnie dopuścił ;)
UsuńAle ciekawa lalka! :D. No takiej to jeszcze nie widziałam :D.
OdpowiedzUsuńI jak zwykle pięknie ją pomalowałaś ;).
Dziękuję. Doll Chateau robią masę takich "innych" lalek. Zawsze to jakaś odmiana :)
UsuńPrześlicznie Ci to wyszło !!! Bzyczka jest teraz bardzo wyrazista :):)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana :)
Usuń