wtorek, 27 grudnia 2016

Uszka

Witam ponownie :)

Jak widać nie jestem zbyt aktywną blogerką, ale dzisiaj postanowiłam podzielić się z Wami drugą mini historyjką - tym razem ze Świętami w tle. To właściwie historyjka przed-Świąteczna. 

Udało mi się położyć pomocników spać i wzięłam się za lepienie uszek, ale samej to ciężko więc poprosiłam kogoś o pomoc:





Dziewczynka moja dzielnie mi pomgała wałkować, wycinać, wyciągać wycięte...




Próbowała też sklejać, tymi swoimi malutkimi rączkami...


Taki był częściowy efekt naszej pracy:




Uszka były przepyszne, a panienka bardzo zmęczona:


I aż złapała się za głowę jak jej powiedziałam, że następnego dnia mam w plana lepić pierogi :)

Dziękuję za uwagę i mam nadzieję, że Święta minęły wszystkim we wspaniałej atmosferze.

2 komentarze:

  1. Oto sposób jak poradzić sobie z brakiem pomocników do robienia uszek:) bardzo sympatyczny post, czekam na kolejne!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Postaram się niedługo coś znowu wrzucić :)

      Usuń